niedziela, 9 czerwca 2013

Syndrom plucia do zupy

Czemu moja zupa jest zielona?


  Zdarzyło się wam kiedyś ozięble potraktować kelnera, czy też obrazić kogokolwiek z obsługi, będąc w knajpie? Jeśli tak, gratuluję, prawie na pewno ktoś napluł wam do zupy. Albo doprawił sałatkę czymś niejadalnym. Zamówiłeś kotleta? A przyjrzałeś się dobrze panierce? Coż za piękny sos! Ów sos może być bardziej trujący od muchomora. Zaskakująco niski odsetek klientów zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Wykształcenie, czy status społeczny nie ma tu znaczenia. Poraża mnie stopień ograniczenia umysłu podobnych osobników. Nie inaczej jest w odmiennych branżach, zupełnie nie związanych z jedzeniem. Dopóki nie zacząłem pracować w sklepie, nie zdawałem sobie sprawy jak nierozważni potrafią być ludzie. Użyłem zbyt delikatnego słowa. Klienci są głupi. Niestety. Oczywiście nie wszyscy, ale większość niestety tak. Im szybciej to zrozumiesz, pracując w handlu, tym szybciej pogodzisz się z tym co mają do zaoferowania najżałośniejsze typy. Wielokrotnie byłem zaskakiwany sytuacjami, w których wyjątkowo burakowaty klientor oczekiwał rzetelnej obsługi. Zero refleksji, brak dalekowzroczności. Swoisty defekt mózgu. Niby dlaczego miałbym potraktować serio człowieka, który traktuje mnie jak gówno? Najprostszy mechanizm: Akcja - reakcja, jest dla takiego indywiduum niedostrzegalny... Frustrujące. Ale też i zabawne. Postaram się w nadchodzących postach przedstawić kilka komicznych sytuacji z wyjątkowo nierozgarniętymi osobnikami. Ten potraktujmy jako koło ratunkowe dla chamskich klientów. Apeluję do ich resztek inteligencji, albo chociaż instynktu samozachowawczego. Bądźcie ludźmi. Wtedy pomożemy z uśmiechem na ustach. Naprawdę. To nie boli...

4 komentarze:

  1. Klienci uważają się za lepszych, mądrzejszych etc od nas, bo my jesteśmy obsługą sklepu, "służbą" w ich oczach.

    Nie każdy z nich tak myśli, ale da się to odczuć ;)



    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, można być służącym, albo niewolnikiem. Wolę mieć bliżej do kamerdynera...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem czy u was. Ale ja usłyszałem od klienta w listopadzie ,,Przecież Pan tu jest by służyć". Rozumiem, że jesteśmy lemingami i pracujemy na plantacji bawełny. Lecz mimo tego kopara mi opadła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Może powinniśmy chodzić z nosami przy ziemi? Mówić w określony, służalczy sposób? Albo lepiej - zróbmy sklep sado - maso. Wtedy będziemy po to by służyć ;).

    OdpowiedzUsuń