środa, 26 czerwca 2013

Chyba go nie lubiłem ;). Czyli Wierszokleta vol. 2

Nie gniewasz się?


Tym razem czekają was dwa wiersze. Łączy je pewien znaczący, wspólny bohater ;). Miłej lektury!


1.
Ogromne pole pokryte trawą
I tylko dwa wzgórza po przeciwnych jego stronach
Pomiędzy nimi żadnych zwierząt już nie ma
Wszystkie, zwietrzywszy niebezpieczeństwo,
Dawno w pobliskim lesie się skryły

Nagle dwie wrony z południa nadleciały nad pole
I mówi jedna do drugiej:
"Kraaa, popatrz, cóż tam w dole na polu stoi?"
A druga na to:
"Kraaa, to chyba ludzie, tłoczą się jak mrówki wokół mrowiska,
Szukając części do swego domu, pracując ciężko,
Bez chwili wytchnienia"

Jednak tłum nie zebrał się w tym szlachetnym celu
Ich domy daleko w tyle zostały
Oni dnia dzisiejszego morze krwi rozleją
W nawóz dla traw wielu się zmieni
W obronie swych domów jedni stanęli
Drugich skusiła obfitość tej ziemi
A ty dlaczego widząc to wszystko nic znów nie robisz?
Jesteś jak człowiek który rozkopał mrowisko
I z uśmiechem na ustach na tragedię mrówek spogląda
Powiedz mi zatem panie mój drogi
Dobrze się bawisz?


2.


Czasem gdy noc słońce skrywa,
A pozbawione sensu myśli walczą o byt w mojej głowie,
Słyszę odgłos twych kroków.
Chciałbym móc cię powstrzymać,
Zamknąć oczy, uciec.
Jednak ty wciąż mnie wołasz,
Skamląc jak ranne zwierzę, Błagając o litość.
Ty, który miłosiernym zwać się kazałeś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz