środa, 14 października 2015

Polski Wampir

Nieśmiertelny znad Wisły



    Świeżo po lekturze kilku części Amerykańskiego Wampira* muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Geneza Skinnera Sweeta (tak właśnie zwie się opisywany w zeszytach antybohater) została wymyślona ze smakiem i zakorzeniona w interesujących, jakże charakterystycznych dla masowego odbiorcy czasach dzikiego zachodu. Są to realia szeroko opisywane, filmowane, jednocześnie tajemnicze, mroczne oraz często wymieniane w kontekście Stanów Zjednoczonych. Równie rozpoznawalny wycinek historii pożeraczy burgerów to chyba tylko wojna północy z południem. Brutalny, dosadny i wiarygodny komiks o wampirach. Gdy już otrząsnąłem się z wrażenia wywołanego burzliwymi losami nieśmiertelnego skurwysyna i kilku zmanierowanych, europejskich krwiopijców, doszedłem do wniosku, że nad Wisłą również nie pogardzilibyśmy zbliżonymi historiami. Tak, tak, moi drodzy, marzy mi się Polski Wampir. Bandzior, skurwiel, morderca, ale dobry bo polski. Sponsorowany przez Biedronkę, robiący zakupy w Lidl, rzucający kurwami, zawistny względem sąsiadów, zaangażowany politycznie, rasista, złodziej, cwaniak i kombinator. Ubrany w markowy dres lub w strój prosto z ciuchlandu, lekko przaśny, patriota, bojownik o wolność, dbający o polskie interesy. Małostkowy, bogobojny, zacofany, słuchający tylko polskiej muzyki dla Polaków. Jedyny sprawiedliwy, kochany przez połowę narodu, znienawidzony przez pozostałych. Emigrant, hydraulik, robotnik, budowlaniec i  niezrównany fachowiec. Jakie realia historyczne miałyby zrodzić nasze dziecię nocy? Rozpasany Sarmata, czy uciśniony chłop? Chciwy kupiec, czy może dumny poganin z pierwszego tysiąclecia? A może owym wampirem powinien zostać legendarny założyciel naszego państwa? Skinnera Sweeta przedstawiono jako bandziora o czarnym sercu, wcinającego słodycze. Jaki atrybut towarzyszyć będzie naszemu antagoniście? Oczywiście wódka, bimber lub czysty spirytus. Waham się też czy Polski Wampir winien pochodzić z bandyckiego środowiska, wszak idąc martyrologicznym motywem towarzyszącym Polakom, mógłby on zostać tragicznie przemienionym duchownym, który od wieków zwalcza swą mroczną naturę i wciąż pakuje się w kłopoty. Współczesne, polskie realia z tęsknotą przyjęłyby nadwiślańskie dziecię nocy. Absurdalne czasy dla mrocznego bohatera. To jest wyzwanie, które należy podjąć! Spróbuję stworzyć podwaliny pod biało - czerwonego nietoperza. Jednocześnie trzymam kciuki za wszystkich bajkopisarzy, warto wyrzeźbić własnego wampira, zasługujemy na to! Polacy, damy radę! A jaką partię polityczną wsparłby wampir z orłem na piersi? A może już jest wśród nas i ukrywa się za którymś z funkcjonujących skrótowców? Drogi wampirze, jeśli mój ślepy strzał okazał się celny, bardzo proszę, ujawnij się. Na pewno na ciebie zagłosuję!

PS: Amerykańskiego Wampira gorąco polecam.