niedziela, 6 listopada 2016

Siła przyrody

Drzewo



    Czerpiąc z kotła statystycznej zupy sięgam po wyjątkowo niesmaczny, rozgotowany kawałek informacji:
Czytelnictwo w Polsce umiera.
Rokrocznie ilość pochłoniętych książek, broszur, instrukcji drastycznie spada. Wielu socjologów, myślicieli, filozofów, psychologów, telewizyjno - radiowych gadających głów alarmuje aby:

1. Czytać dzieciom.
2. Pokazywać się latorośli z książką, coby czerpały przykład.
3. Czytać.
4. Czytać bo zdrowo.
5. Czytać ponieważ umysł też trzeba ćwiczyć.

    Na próżno. Jako społeczeństwo wolimy filmy, seriale, dziwne programy rozrywkowe, imprezy, tablety, smartfony, komputery, gry i zabawy wszelakie. Książka jest passebezużyteczna, czasochłonna, ciężka, nudna, głupia. Zachęcające gadanie, jakkolwiek słuszne i uformowane z pozytywnej materii przynosi ograniczone skutki. Dlatego bardzo podoba mi się bardziej niekonwencjonalne podejście do tematu. Od dawna funkcjonuje grupa ludzi, którzy po przeczytaniu książki, naznaczają egzemplarz odpowiednim wstępem, by potem pozostawić wolumin na ławce w parku, na siedzeniu w metrze, czy autobusie. Taka pozycja winna w zamyśle krążyć po całym mieście. Osobiście tylko raz natrafiłem na książkę porzuconą w ten sposób, nie wziąłem jej jednak. Dlaczego? Mam wrażenie, że w Polsce panuje pewnego rodzaju nieufność, czy niechęć do przedmiotów pozostawionych w przestrzeni publicznej. Ponadto boimy się zabrać coś, co nie wiemy do kogo należy. Czy posądzą nas o kradzież? A może się wygłupimy? Wstyd powstrzymuje potencjalnego czytelnika. Na szczęście, ze zdziwieniem odkryłem w okolicznym parku podrasowaną wersję śmiałego pomysłu. Drzewo. Wydrążone, okraszone półkami oraz stosowną informacją co do przeznaczenia drewnianego schowka.

Oto drzewo książkowe...

Stosowne wyjaśnienie...

Oraz mój osobisty wkład :)

    Możemy w owym drzewie pozostawić książki, czasopisma, tomy poezji, broszury, rysunki, własne opowiadania, co tylko przyjdzie nam do głowy. Następnie czytelnik podbiera jedną pozycję, pochłania w zaciszu domowym i zwraca do dziupli, dla innych moli książkowych. Genialne i bardzo proste. Znika poczucie strachu przed mylną oceną, umiera hipotetyczny złodziejski stygmat, nic tylko czytać, czytać czytać, ponieważ umysł też trzeba ćwiczyć. Po cdactiony zapraszam do parku moczydło, mam ich jeszcze całe mnóstwo...