wtorek, 25 czerwca 2013

Święta, święta...

I po świętach!

  Okres świąteczny to czas szczególny. Grudzień kojarzy się z prezentami, śniegiem za oknem (choć ostatnio występuje nieco później i rzadziej), przeżeraniem ton jedzenia z rodziną, oraz zakupami. No właśnie. Prezenty, prezenty, prezenty! Trzeba je oczywiście gdzieś pozyskać, co zrozumiałe, ale... czemu na ostatnią chwilę? Cały rok to za mało czasu? Niestety pracując w sklepie można mieć zupełnie odmienne wrażenia z wigilii, oraz dni ją poprzedzających. Pomińmy tłok, prawdziwe oblężenie ludzi ( kupując  prezenty w tym momencie nie możemy liczyć na wiele, przecież te najciekawsze kąski dawno zniknęły ze sklepowych półek...), szaleństwo udzielania informacji dziesięciu osobom naraz, przekrzykiwanie, przepychanki - to standardowe zachowania klientów. Skoncentrujmy się na kilku przykrych zdarzeniach. Jak to zwykle bywa - gorzko - słodkich.
  W wigilię mamy otwarte do 14.00, czasu na dokupienie drobiazgu, wstążeczki, czy papieru jest i tak aż nadto. Tymczasem przychodzi raz jedna Pani za pięć 14 i mówi:
- Przyszłam kupić konsolę.
Pracownik:
- Przykro mi, ale nie ma.
- Jak to nie ma? 
- Cóż, wczoraj sprzedaliśmy dwie ostanie...
- Ale dlaczego? (Wow, naprawdę? Dlaczego nie ma, czy dlaczego sprzedaliśmy wszystkie? A może dlaczego sprzedaliśmy, perfidnie, dwie ostatnie? Tacy z nas dranie, że pracując w sklepie SPRZEDAJEMY towar. A ten, złośliwie, bywa, że się SKOŃCZY. Drań!)
- Ee... wie, Pani, są święta. Ludzie kupują prezenty.
- Ale ja chcę kupić. Dla syna!
- Przykro mi, nie mamy. Generalnie to już zamykamy, więc...
- Jak tak można? Przez was mój syn nie dostanie prezentu!
Świetna matka. Zły sklep. Źli, nędzni, perfidni pracownicy. Okropny świat. Ja dobra, oszukana matka. Biedny synalek ucierpi, przez zło tego świata. A że prezent chcemy kupić TUŻ przed wigilią, że nie umiemy się zachować wśród ludzi, to nieważne? Swoją drogą wnioskując po mamie, synek nie zasłużył na tak kosztowny prezent ;). Zero wyobraźni. Naprawdę żyłem w bańce, nim rozpocząłem pracę w sklepie. Nie zdawałem sobie sprawy jaki odsetek podobnych stworzeń mogę spotkać w miejscu publicznym. A jak już jesteśmy przy konsoli...
  Dzień przed wigilią przychodzi inna kobieta. Dociera na kasę z konsolą i kładzie na ladę. Mówi, że dla syna. Trwają czynności sprzedażowe i przechodzimy do etapu pakowania. Okazało się, że owa konsola nie bardzo chciała się zmieścić do torby (Nasz błąd. Znaczy sklepu, nie było odpowiedniego rozmiaru). Pakunek lekko wystawał z reklamówki, co trochę utrudniało transport, jednak nie było aż tak źle. Nie zdaniem klientki, która... zrezygnowała z zakupu. Powiedziała, że w takim razie syn dostanie coś innego. Super, zemszczę się na sklepie, któremu zabrakło reklamówek, a że syn dostanie rykoszetem, trudno. Ale im pokazałam! Swoją drogą konsola sprzedała się godzinę później - komuś jednak torba nie przeszkadzała... Żal mi podwójnie syna wkurzonej klientki. Po pierwsze - fajny prezent przepadł, po drugie musi on spędzać dużo więcej czasu z tą kobietą niż my. Ciekawe jak gotują podobne istoty? A jak już o prezentach mowa... 
  Klienci obdarowują nas osobliwościami przez cały rok! Pozostawiają na stacjach odsłuchowych i wśród towaru na regałach chusteczki, niedopite napoje, resztki jedzenia, jakieś papierki, połamane pudełka, a raz nawet podarowali nam... KUPĘ.
O tak, swojskie, dorodne gówno. Na dolnej półce z płytami. Jak to się stało? Nie wiemy. Zastanawiam się, czy zrobiono prezent na miejscu, czy dostarczono już gotowca? Tego kto to zrobił mianuję królem dowcipu. Zapraszam po odbiór nagrody, będzie.... dorodna ;). Wesołych świąt!

5 komentarzy:

  1. Dzięki za uwzględnienie mojego requestu, Wielkoludzie! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehehe, Panie Anonimie, toż to nie sposób pominąć podobnego podarku ;). Sam nie jesteś taki malutki :P.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tiaa, a kierownik ds. kubka z kawą vel wąsaty łysy nietoperz nawet się nie ruszył przy w/w gównianym incydencie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bo pewnie kupa była zbiorcza, każdy dorzucił po ziarenku ;).

    OdpowiedzUsuń
  5. Zbiorowa zemsta wyganianych z odsłuchów jednostek, kupa zbiorcza!

    OdpowiedzUsuń