wtorek, 30 lipca 2013

Toż to naprawdę piękny kraj...

Bez dwóch zdań, wspaniały...



   Żyję w kraju, którego prezydentem jest sympatyczny, wąsaty miś. Jego post PRL - owski wygląd, tylko podtrzymuje niezbyt atrakcyjny obraz Polaków za granicą. Doprawdy, czemu tak wielu facetów w wieku 40 - 60 lat szpeci swe twarze wąsami? Czy są jakieś kobiety, którym podobne przyozdobienie przypada do gustu? Nikt, nigdy nie poradził Bronkowi, by ten pozbył się pamiątki z lat ubiegłych? Kraju, w którym liderem największej partii opozycyjnej jest psychopata. Malutki, socjopatyczny, groźny człowiek. Przeraża mnie to co mówi i jakie ma poparcie. Boję się, że kiedyś może wrócić do władzy... Kraju, który wyznacza ludziom chorym renty, niższe niż leki, które ci muszą kupić i czynsze, które są zobligowani zapłacić. Interesujący przekaz. Tak, rozumiemy, że nie jesteś w stanie podjąć pracy, wiemy też ile potrzeba na leki, żywność i tym podobne. Damy ci jednak tylko połowę pieniędzy. Dla ludzi bez wsparcia rodzin, przyjaciół to w zasadzie wyrok śmierci. Może lepiej w ogóle zrezygnować z rent? Przynajmniej nie będą poniżać chorych. Żyję w kraju absurdów i prowizorycznych rozwiązań. Wczoraj odwiedził mnie w sklepie klient, który dorzucił swoje trzy grosze. Lekarz, wybierający się na nocny dyżur, do pobliskiego szpitala. Wpadł po drodze, by uzupełnić zapasy, które pozwolą mu przetrwać do rana. Wywiązała się taka mniej więcej rozmowa:
Ja: - Ależ tu jest gorąco. Gdzie ta zapowiadana burza?
Lekarz: - Pan przynajmniej pracuje w klimatyzowanym miejscu. W pobliskim szpitalu, w którym spędzę swój dyżur, nie ma klimatyzacji, budynek jest stary i źle zbudowany. Gorąco jak w piekle. Na pewno nie zasnę. 
Ja: - No ja też ostatnio nie mogę zasnąć. Po tych zakupach będzie Pan miał co robić. To chyba nie jest legalne, pracować w tak wysokiej temperaturze? Pracodawca powinien zapewnić odpowiednie warunki.
Lekarz: - No cóż, to prawda. Tyle, że ponoć nie ma pieniędzy. Wie Pan, że szpital ostatnio zakupił nowoczesny rentgen? Zapłacili za niego prawie pół miliona złotych. Jest tylko jeden mały szkopuł. Maszyna nie funkcjonuje, bo nie została oficjalnie przyjęta przez placówkę.
Ja: - Dlaczego?
Lekarz: - W pokoju, w którym ma stanąć rentgen, pękła szyba. Pomieszczenie jest nieszczelne, więc nie może w nim funkcjonować owa maszyneria. Żaden inny pokój się nie nadaje, więc nie korzystamy z dobrodziejstw urządzenia. Nie mogą wymienić szyby, bo podobno nie ma na to pieniędzy w budżecie. Są jakieś dodatkowe opłaty związane z zabytkowością budynku. 
Ja: - To straszne. 
Lekarz: - Chciałbym pomóc ludziom, ale zamiast tego kupuję i oglądam filmy.
   Trzeba przyznać, że facet pięknie spuentował absurdalną sytuację. Niesamowite, jak wiele takich drobiazgów paraliżuje rozwój, utrudnia życie. Przerażające. Smutne. ABSURDALNE. Ciekawe co by się stało, gdyby nocą, jakaś szajka szklarzy wymieniła szybę na własną rękę, nielegalnie? Podejrzewam, że szybę by wybito, a szklarze dostaliby dożywocie... 

PS: Po napisaniu tekstu, uświadomiono mi, że Bronek zgolił wreszcie wąsy. W imieniu własnym i narodu... Dziękuję :D.

2 komentarze:

  1. Blog schodzi na psy

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki ;). Nieciekawa anegdota? A może zła czcionka? Podpisałbyś się chociaż :P.

    OdpowiedzUsuń