sobota, 15 lutego 2014

Scena IX, czyli wersja demo powoli się kończy ;)

Ktoś to czyta? ;P




Dla ułatwienia, jako, że mamy już kilka fragmentów, poniżej linki do poszczególnych części, będzie łatwiej z chronologią ;). Kontynuujemy scenariusz.

Scena IX.

Niewielki pokoik, wypełniony burdelowym, czerwonym światłem, absurdalnie wysokie krzesła i stół. Na jednym z dwóch krzeseł siedzi Kosma, jego nogi nie sięgają podłogi. Na przeciwko Mężczyzny, na identycznym krześle, po drugiej stronie okrągłego stolika zasiada kobieta. Na podłodze perski dywan, w powietrzu unosi się dym, swoista mgiełka. Brak okien i innych sprzętów. Na stole szklana kula, zajmuje większą część blatu jest ogromna i czarna, jakby była pomalowana smołą.
Kosma: Kto do mnie dzwonił? Pani kolega, współpracownik?
I wtedy kobieta odzywa się po raz pierwszy.
Kobieta: Ja do Pana dzwoniłem. 
Kosma: Ten głos... jest Pani mężczyzną? To znaczy, po jakiejś operacji? Wyglądasz bardzo naturalnie...
Kobieta: Pudło. To nie moje ciało. Jestem można by rzec gościem.
Kosma: Oszalał Pan? Nagabywanie jest karalne. Po co ta maskarada, jesteś transwestytą czy co?
Kobieta: Żadna maskarada. Pożyczam tylko to ciało od przyjaciółki. Moje własne nie jest w najlepszym stanie. 
Kosma, wstając z krzesła i kierując się do drzwi: Czułem, że to strata czasu, proszę więcej nie dzwonić. Nie mam siły użerać się z wariatami...
Kobieta nie wstając od stołu: Twoje sny, Kosma. Mogę ci pomóc. Sprawić, że znikną.
Kosma zatrzymuje się i odwraca z powrotem ku kobiecie. 
Kosma: A co ty możesz o tym wiedzieć, kim ty w ogóle jesteś?
Kobieta: Usiądź, porozmawiamy. Jestem Medium. Kontaktuję się...
Kosma przerywa z uśmiechem: Taak, wiem. Ze światem zmarłych, bla bla. Moją babcią, rodzicami, zmarłym kotem, ja mam w to uwierzyć? Pewnie też nazywasz się jak jakiś grecki bóg, albo starożytny demon? Zeus, Xenor, lub inny Azmodan?
Kobieta, z uśmiechem, wskazując miejsce przy stole: Jestem Paweł, miło mi cię poznać... osobiście. Ze zmarłymi? raczej kiepsko się z nimi rozmawia, są nieco... sztywni. Wolę inne światy. Na przykład Oniryczne. Zmarli nie miewają snów. 
Kosma podchodzi do stolika i siada na krześle. 
Kosma: Przypuśćmy, że ci wierzę. Jak możesz mi pomóc?
Kobieta: Połóż obie dłonie na kuli. 
Kosma, wzdychając ciężko, wykonuje polecenie.: Dodam jedynie, że na zewnątrz pozostał mój lokaj, postawny chłop.
Kobieta przerywa z uśmiechem: Boisz się kobiety, Kosma? Doprawdy...
Kosma: Bez żartów, jedziemy z tym.
Obie dłonie Mężczyzny spoczywają na wspomnianej kuli, która teraz dynamicznie zmienia kolory z czerni w biel i z powrotem. Nagle powierzchnia staje się w pełni przeźroczysta. Widok z wnętrza kuli. Dostrzegamy powiększoną twarz Kosmy, jak w akwarium, następnie kilka obrazków "obrotu kamerą", fragmenty pomieszczenia i widzimy mężczyznę w miejscu kobiety-medium. Rysy początkowo bez wyrazu, przyjmują kształt krzywego uśmieszku.

Klasyczne do bólu ściemnienie i jakże by inaczej - koniec sceny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz