niedziela, 9 lutego 2014

Osiem. Dla Czytelnika.

Od Nieudacznika




Dla ułatwienia, jako, że mamy już kilka fragmentów, poniżej linki do poszczególnych części, będzie łatwiej z chronologią ;). Kontynuujemy scenariusz.
2. http://okiemnieudacznika.blogspot.com/2014/02/kontynuujemy-opowiastke.html


Scena VIII.

Sen Kosmy

Czarna, długa limuzyna majestatycznie sunie ulicą. Zbliżenie na budynek, przed którym samochód ostatecznie kończy swą podróż. Niewysoka, stara kamienica. Cała pokryta ornamentami z motywem kwiatowym. Podobnymi do tych z wizytówki. Widzimy tabliczkę z adresem. Kępińskiego 6. Z Limuzyny wysiada Albert, otwiera drzwi pasażerskie, z tyłu, wypuszczając Kosmę. Albert krytycznie spogląda na budynek, jego pracodawca wzrusza rękami i rusza ku drzwiom.

Wnętrze sypialni Kosmy. Mężczyzna zrywa się z łóżka i woła: Albert!
Albert, znów w garniturze, pojawia się w drzwiach: Słucham?
Na co Kosma: Przygotuj samochód. Jedziemy na przejażdżkę. 

Wnętrze limuzyny, widzimy Kosmę rozpartego na siedzeniu. Ubrany jak we śnie. Z przodu Albert, prowadząc, nachyla się przez ramię i mówi: Czy ja dobrze zrozumiałem? Wyśniłeś adres?
Kosma, krzywiąc się: Wiem jak to brzmi, ale... mam dość. Chcę mieć pewność, że nie zwariowałem. 
Albert: Może to jakiś kiepski kawał, trzeba było zabrać ochroniarza.
Kosma: Daj spokój, pewnie na miejscu znajdziemy tylko zwykłe mieszkanie i pomęczymy nieznajomego, który weźmie nas za wariatów. 
Albert: Robiłem gorsze rzeczy...
Kosma: Uważaj na drogę.
Albert odwraca się przodem do kierunku jazdy i mówi: Chyba jesteśmy na miejscu...
Teraz kadr jak ze snu - czarna limuzyna - kamienica - te same sceny. Przechodzimy do momentu, gdy Kosma podchodzi do drzwi. Albert stoi z tyłu, przy samochodzie. Opiera się na masce. Gdy Kosma zbliża dłoń do klamki (nie ma domofonu), te uchylają się samoistnie. Kosma odwraca się w kierunku szofero - lokaja, ten pyta: Pójść z tobą?
Kosma: Lepiej pilnuj samochodu, to nieciekawa dzielnica. Zresztą mamy kontakt radiowy, czyż nie?
Albert: Jak chcesz, przyjdę, gdy będę potrzebny. A takich samochodów masz cztery. Widziałem. 
Kosma: Tylko nie zaczynaj znów z tą podwyżką, planuję zakup piątego auta...
W tym momencie, za plecami Kosmy drzwi otwierają się na całą szerokość. U wejścia widzimy kobiecą postać, ubraną w szary, drogi i modny kombinezon. Ładna, krótkie czarne włosy, zaczesane na bok, grzywka zachodząca na oczy. Kosma uśmiecha się szeroko: Albercie, chyba sobie poradzę...
Kobieta Odwzajemnia uśmiech, odstępuje, wpuszczając gościa do środka. Kadr na Alberta opierającego się o samochód, ręce skrzyżowane na piersi. Wzdycha: Niektórzy to mają wszystko, eh...

Koniec Sceny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz