środa, 23 marca 2016

Ja chcę!

Dzieci, dzieci, dzieci!



    Wracając z pracy do domu najpierw jadę tramwajem, następnie metrem, na koniec wsiadam ponownie do tramwaju. Zainspirowany polskim nieczytelnictwem staram się pochłonąć jak najwięcej stron podróżując, bo w domu wciąż żyję na nierozpakowanych pudłach i folii malarskiej. Bywa jednak, tak jak dziś, że pewne sytuacje okazują się warte zawieszenia lektury. Wsiadają na Okopowej, młoda mama i jej małe dziecko - chłopiec. Tramwaj zatłoczony, stoją blisko mnie. Dziecko markotne, bełkocze pod nosem i wiesza się na matczynej dłoni. Zerkam dyskretnie kątem oka. Wszystkie miejsca zajęte, co nie powstrzymuje dzieciaka przed takim oto lamentem:

- Ja chcę usiąść!
Matka, zakłopotana próbuje początkowo zignorować dziecko. Bezskutecznie, bo po chwili następuje kolejny atak:
- Łee!!! Ja chcę usiąść!
Mama tym razem decyduje się na odpowiedź:
- Nie ma miejsca, musimy się dostosować. 
Dziecko uruchamia płaczliwe tony, a we mnie rośnie gula, którą chętnie cisnąłbym w kierunku małolata. Coś w postawie chłopca obudziło we mnie psychopatę, miałem ochotę złapać go za kołnierz, unieść nad głowę i potrząsnąć małym ciałkiem, jednocześnie wrzeszcząc:
- Zamknij się! Nie ma dla ciebie miejsca. Będziesz stał!
Powstrzymałem mordercze zapędy, a mały demon kontynuował:
- Ja chcę tu usiąść! Mogę tu usiąść? Mogę usiąść? Ja chcę usiąść!
Darł się w kierunku najbliżej siedzącej kobiety. Szokujące, mama znów wyszeptała coś do dziecka, próbując załagodzić sytuację.
- Ja chcę usiąść!
Takich należy wyrzucać. Niech się nauczy. Kolejny powód, dla którego nie powinienem mieć dzieci. 
Na szczęście na następnym przystanku wysiedli. Bachor nadal uczepiony dłoni, marudny i wrzaskliwy. Życzę, aby miał trudności z siadaniem. Do emerytury. Matka wyglądała przyzwoicie, zachodzę w głowę, czy popełniła kilka błędów wychowawczych, czy też natrafiła na wyjątkowo niekorzystną kombinację genów u swego syna. Jak wytrzymać z dzieckiem niesympatycznym, płaczliwym i po prostu głupim? Święta kobieta. Żałuję, że nie mam w sobie na tyle bezczelności oraz śmiałości, aby prostować podobne dzieciaki, straszyć je, dla dobra współpasażerów. Może następnym razem... strzeżcie się bachory!
  

1 komentarz:

  1. Gratuluje świetnego bloga.
    Chętnie podejmę z Tobą współpracę.
    Proszę o kontakt na maila:
    info@paywin.pl

    OdpowiedzUsuń