niedziela, 26 stycznia 2014

Pierwsze wrażenie...

Możesz zrobić tylko raz...



    Kojarzycie automaty, z którymi się łączycie, dzwoniąc na jakąkolwiek infolinię? Do lekarza w prywatnej klinice, do operatora, na helpdesk dowolnego sprzętu. Informacja o procederze nagrywania rozmowy, wybór numeru wewnętrznego, wstępna selekcja, co chcemy osiągnąć pod podanym telefonem. Irytujące? A jakże. Tu swoje paskudne oblicze pokazuje druga strona medalu. Wstępna selekcja jest niewystarczająca. Przydałby się jakiś quiz poprzedzający, zadanie logiczne, test na to, czy jesteś człowiekiem, coś co powinno odrzucić już na starcie osoby nie posiadające odpowiednich cech, poziomu intelektu niezbędnego do przeprowadzenia rozmowy telefonicznej. Takie potworki ludzkie tylko zapychają linie, uniemożliwiając pomoc pozostałym. Nic trudnego, pytanie o własną datę urodzenia, imię. Niektórzy polegliby na tym etapie. Zastanawiam się skąd umiejętność wybrania numeru? Są petenci, którzy nie potrafią nawet trzymać swojego telefonu, non stop naciskając guziki, co powoduje odegranie szatańskiej symfonii bipów. No błagam, jak taka osoba załatwia cokolwiek przez telefon? Toż to nawet nie da się zwrócić im uwagi bo nieprzerwanie przyciskają jakąś część ciała do ekranu. Opracujmy kursy z podstaw obsługi urządzeń prostych. Atestujmy podobne umiejętności, wprowadźmy legitymacje, dyplomy. Nie, niestety nie mogę Panu sprzedać telefonu, nie ukończył Pan kursu trzymania smartfona lewą ręką. Kawa?  A mogę zobaczyć atest na kawy w wysokich kubkach? Niestety ma Pani jedynie uprawnienia na małą czarną... głupie? Być może, leczy czy czasem nie dostosowane do społeczeństwa? Na szczęście jest szereg przesłanek, po których można się przygotować na ciężką gadkę. Gdy dzwoniący zaczyna od następujących słów (tak, żadnego dzień dobry, kim jestem, nic, zero informacji wstępnych...), jesteśmy w d...
- Jestem szczęśliwym posiadaczem Waszego urządzenia...
- Mam Sam***gi, znaczy typu Laptop. I telefon (chciałoby się odpowiedzieć: Gratuluję. Albo: A ja mam kolekcję znaczków).
- Zepsuł się, normalnie nie działa! No ten tego z Orange kupiłem.
- Mam wszystko! Chcę zamówić kuriera! Ma przyjechać po sprzęt!(tu zawsze mam ochotę odpowiedzieć: W momencie połączenia, już wysłaliśmy kuriera).
    Ręce opadają. Ja, gdy nie mam najmniejszego pojęcia o określonym produkcie, nie kupuję go. Po co marnować czas i pieniądze? Laptop, topowy telefon, drukarka, to nie są przecież tanie urządzenia. Ludzka masa zaciska się w okół nas, pamiętajmy o tym. Miejmy się na baczności. Nigdzie nie jesteśmy bezpieczni. Kiedyś myślałem, że przysłowiowe "głupie wpisy na Onecie" są efektem żartu, albo działaniem dzieci przy komputerach, teraz nie jestem już taki pewien. Ludzi, z którymi rozmawiam na infolinii stać na wszystko. Na każdy rodzaj głupoty. Smutne? Trochę. Ale jakże prawdziwe. Bardzo często rozwiązanie na poruszany przez dzwoniącego problem można uzyskać w 10 sekund, wpisując odpowiednią frazę w GOOGLE. Jaki człowiek w pierwszej kolejności dzwoni na infolinię? Naprawdę to NAJLEPSZY, NAJŁATWIEJSZY sposób? Pójdźmy dalej, wystawiamy ludziom dokumenty uprawniające do poruszania się w przestrzeni publicznej. Limity kłamstw na dany tydzień w telewizji i tym podobne. Zmienimy się w Państwo totalitarne? Cóż, wątpię by znalazły się osoby posiadające atest do wystawiania dokumentów kontroli, a już w szczególności, gdyby ową dokumentację należało uzyskać drogą telefoniczną...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz