sobota, 13 czerwca 2015

Cudzy Wilk



   
   Witam gębą jakże paskudną, zainspirowaną modelem Geralta pochodzącym najpewniej z  pierwszej gry komputerowej o przygodach Białego Wilka. Nie po okładce jednak będziemy sądzić, a po uporządkowanym zbiorze liter zawartych we wnętrzu woluminu. Świat Władcy Pierścieni doczekał się książki ukazującej konflikt pierścieniowy z perspektywy Tego Złego, a Geralt z Rivii  opowiadań zainspirowanych prozą Sapkowskiego, często w bardzo liberalny, znikomy sposób. Dodatkowym smaczkiem jest informacja o kraju pochodzenia  autorów wspomnianych opowieści. Otóż molestowali oni kartki na skonfliktowanej i niemalże okupowanej Ukrainie. Żeby jeszcze dołożyć do pieca, wzmocnić temperaturę omawianego dzieła, na kartach niniejszego tomu nie zabrakło także miejsca dla autorów rosyjskich. Nie będę ukrywał, iż jestem zagorzałym fanem Geralta i spółki, na wstępie rozwieję też wątpliwości - to książka skierowana do entuzjastów prozy Sapkowskiego i właściwie tylko do nich. Pozostałych czytelników odsyłam do woluminów autorstwa Pana Andrzeja, najlepiej od razu sięgnijcie po pięcioksiąg. Warto. Jeśli zaś, Drogi Czytelniku, zaliczasz się do grona fanów komputerowych adaptacji Wieśka, bądź kanonicznych powieści, albo, o zgrozo filmu, zapraszam do lektury omawianej książki. 
    Będzie zarówno klasycznie jak i bajkowo. Współcześnie i w alternatywnym świecie. Poznamy kilka przygód oczami Jaskra, odkryjemy też, że Ukraincy mają swojego własnego wiedźmina Geralta, który w okolicy Kijowa walczy z... maszynami. Często na wesoło, ale i na poważnie pogłębimy naszą sympatię do bardzo interesujących postaci literackich. Co powiecie na Geralta i Yennefer, egzystujących razem, po ślubie, którzy wysłali Ciri do szkoły i wiodą spokojne życie emerytów? Czy jednak zwykła wyprawa Białego Wilka z torbą na śmieci w celu wyrzucenia odpadków nie przerodzi się w coś większego? Jeden z autorów, wzorem czerpiącego z mitologii słowiańskiej i legend arturiańskich Sapkowskiego, wziął na warsztat motyw... Piotrusia Pana. Wypaczył w stylu Tima Burtona, czy Americana Mcgee i zaserwował okrutną, mroczną opowieść na dobranoc. Przygotujcie orzeźwiający napój, zasłońcie żaluzje, aby nie pożarł was upał - potwór, na którego nie zadziała srebrny miecz i przeczytajcie tom Opowieści Ze Świata Wiedźmina. Ja już to uczyniłem i zdecydowanie nie żałuję! Jeśli opisywane motywy was nie zachęciły to co powiecie na Geralta układającego dłonie w znak... Fuck you? Bardziej rock&rollowo być już nie może. A kiedy przeczytacie opowiadania i pięcioksiąg, sięgnijcie po pierwszą i drugą grę komputerową. Jeśli należycie do grona szczęśliwych posiadaczy uberkomputerów (obecny! :)), bądź current - genowych konsol, zakończcie maraton wyobraźni niesamowitą trzecią częścią przygód cyfrowego Białego Wilka. Wasze życie wzbogaci moc emocjonalnych wrażeń, wzruszeń i wspaniałych historii. Upalnie polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz