piątek, 8 sierpnia 2014

Ekipa z Nienacka

Głupi, głupszy, najgłupszy!



    Głupota potrafi dać w pysk. Teoretycznie jesteśmy na nią przygotowani - naloty odbywają się od dawna i z każdej strony. Media, ulica, miejsce pracy, szkoła. Wszędzie walczymy z przejawami słabości umysłowej. Naprawdę trudno przejść do porządku dziennego nad sytuacją, że tzw. motłoch składa się w większości z zacietrzewionych lub całkowicie biernych idiotów. Dlatego ja osobiście tworzę własną rzeczywistość, w której staram się nie myśleć za wiele o ogóle. To zbyt smutne, przytłaczające. Czasem niestety jestem brutalnie wyrywany z błogiej, fałszywej, wewnętrznej rzeczywistości. Tym razem otrzeźwiły mnie dwie informacje zasłyszane w telewizji. Pierwsza dotyczy Putina i ogłoszonych przez niego sankcji gospodarczych względem Europy. Często myślałem o tej kontrowersyjnej, groźnej postaci jak o tyranie, który żeruje na własnym narodzie. Wierzyłem, że owszem dysponuje ogromnym poparciem, ale, że w kraju są ogromne tarcia, dyskusje i głęboki podział. Zakładałem, iż z biegiem czasu poparcie dla jego działań będzie krytycznie oceniane przez coraz większą grupę Rosjan. Nic bardziej mylnego. Im większa izolacja i grożenie palcem całemu światu, tym większe poparcie w narodzie. Putin zbliża się do rekordowych osiemdziesięciu sześciu procent. Wypowiedzi kilku zaczepionych Rosjan brzmiały mniej więcej tak:
- Dobrze robimy, nie można pluć nam w twarz. Pokarzemy, że jesteśmy silni!
Przerażająca ciemnota, okrucieństwo i krótkowzroczność. Mocarstwowe zapędy chyba nigdy nie zostaną wyplenione. Dobitnie poruszyły mnie również słowa prezentera polskiej telewizji dotyczące przeciwników obecnej polityki Rosji. 
- Prawie cały naród popiera działania swego przywódcy. Przeciw występuje garstka inteligencji, dobrze wykształconych ludzi. 
To straszne, że społeczeństwo funkcjonuje w ten sposób. Nie bardzo widzę szansę na poprawę... szkoda, że leżymy tak blisko groźnego molocha. Chyba trzeba poważnie zastanowić się nad sensem demokracji. Sankcjami Europy tzw. prosty człowiek nie przejmuje się wcale. 
- Teraz będzie lepiej. Nasze własne jest lepsze! Mamy swoje produkty!
Albo:
- Brak importu towarów z Europy poprawi sytuację rosyjskiego rolnictwa!
Zapewne. A zachód to zło, które nieudolnie nakłada sankcje, które tylko wzmocnią mateczkę. Kolejny przejaw zacietrzewienia, głupoty i krótkowzroczności. Szczerze niepokoi mnie tego rodzaju sytuacja. Skąd w ludziach podobne wypaczone ambicje? 
    Druga informacja zasłyszana w odbiorniku z ruchomymi obrazkami dotyczy nowego programu telewizyjnego, zakupionego i zaadaptowanego na polskie warunki, przez TVN. Ów program na zagranicznej licencji nazywa się... 

"Kto poślubi mojego syna?". - Czekam na Kto mnie zastrzeli? albo Kto wywiesi moje pranie?. Zakładałem, że szczyt osiągnęliśmy już na etapie ekip z różnych części globu. Kto to ogląda? Po co? Ano wspomniany ogół. Tak, tak, gdyby można było w jednej chwili spojrzeć na całe społeczeństwo, zamienić z każdym kilka słów, okazałoby się, że obraz i proporcje nie są zbyt budujące. Może chociaż kobiety walczyć będą o faceta na ringu, w kisielu?  Zobaczcie zresztą w jak wspaniały sposób reklamowany jest wspomniany program u źródła, czyli na stronie TVN: 

"Czterech kawalerów będzie szukać żony wśród kobiet, które również nie odnalazły jeszcze drugiej połówki. Nie obejdzie się jednak bez pomocy i interwencji matek, które często mają własne wyobrażenie o idealnej synowej. W tym programie to rodzicielka przejmuje kontrolę i będzie pytać:  kto poślubi mojego syna?"
Ogarnia mnie połączenie smutku z wesołością. Nutka zażenowania też dochodzi do głosu. Proponuję program Ekipa ze stołówki vs Poślubiłam mojego syna. Dopiero by się działo... Oczywiście całość na ringu, nago, z różowym dildo w spoconych dłoniach, polewanie kisielem na żądanie sms. Na koniec przegraną drużynę zjada losowy telewidz. Potrawa według przepisu z programu Gotuj z Kanibalem. Czeka nas świetlana przyszłość...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz