środa, 7 maja 2014

Rozsądek umiera pierwszy

Następnie umiera człowiek




    Kolejny karambol, rozjechany pieszy, zderzenie z tramwajem, korki. Często zastanawiałem się jak to jest, że oglądamy w telewizji raporty policyjne, statystyki wypadkowe, ostrzeżenia skierowane do kierowców oraz pieszych, a i tak liczba zdarzeń niepożądanych na drogach bynajmniej nie maleje. Dostaje się też rowerzystom i co ciekawe ponad 60% wypadków z udziałem molestujących pedały nie jest ich winą. Marna pociecha dla resztek zdrapywanego z jezdni cyklisty. Użyłem czasu przeszłego w swych rozważaniach nie bez powodu. Dziś naocznie przekonałem się dlaczego tak jest. Już się nie zastanawiam, powodem licznych wypadków jest głupota na elementarnym poziomie. Podczas przesiadki z jednego tramwaju do drugiego, na przystanku Kino Femina poczyniłem bolesną obserwację. I ręce mi opadły. Ujrzałem wnętrza przejeżdżających samochodów oraz ich krótkowzrocznych kierowców. Samochód pierwszy: Łysy facet koło pięćdziesiątki - czyta opartą o kierownicę gazetę od czasu do czasu, od niechcenia zerkając na drogę. Zaraz za nim taksówkarz - teoretycznie doświadczony kierowca. A cóż widzimy? Komórka w łapie, przy uchu, ględzi, jedzie chyba z pamięci. Kręcę głową, załamany, tylko po to by dostrzec trzeci samochód. Kobieta - papieros w łapsku, pali w najlepsze. Jest nadzieja, że szybko się przekręci. Byle nie podczas jazdy proszę. Dramat. Gdyby kogoś potrącili, jeszcze mieliby pretensje, że nie uważał. Wlazł jak głupi pod koła uważnych, rzetelnych kierowców. Zbrodniarz! Swoją drogą, mam radę dla policjantów. Weźcie notes, druczek z mandatami i zapraszam na Kino Femina. Można zapisać ze dwie ryzy papieru. Zaproście kolegów, będzie premia. Na owym skrzyżowaniu zresztą zaobserwować można jeszcze jedno wkurzające zjawisko. Jest ono w pełni uniwersalne i adaptuje się do wszystkich przejść dla pieszych. Kierowcy dopuszczają się ciekawego procederu. Zapominają  zatrzymać samochód. Cwaniaczą, próbując przemknąć po zebrze, utykają na środku przejścia. Potem nerwowe ruchy, próbują się wycofać - często bezskutecznie. Wprowadźmy zasadę: Jeśli takowy wpakuje się na zebrę i tam zostanie - pieszy może poskakać po masce, przebić opony - dla przykładu. Prowadzenie samochodu to ogromna odpowiedzialność. Nie każdy powinien to robić, nie każdy się nadaje. Błagam, zrezygnujcie, zapraszam do komunikacji miejskiej, tam przeżyjecie naprawdę wspaniałe chwile. Ginących w głupi sposób na drogach w okolicach dnia Wszystkich Świętych jeszcze potrafię zrozumieć. Tak zatęsknili do swoich nieżyjących bliskich, że postanowili do nich dołączyć. Naprawdę nie mam nic przeciwko samo - eliminującej się głupocie, ale nie kosztem postronnych obywateli. Palcie w domu, czytajcie gazety wszędzie tylko nie za kółkiem, a telefony posiadają zestawy słuchawkowe. Chcecie popełnić samobójstwo? Są lepsze i mniej absorbujące otoczenie sposoby. Skorzystajcie z nich. Nie mam ochoty towarzyszyć wam na mulistej drodze do wyimaginowanego piekła. W zamian mogę pożyczyć sznur i zawiązać pętlę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz