niedziela, 2 lipca 2017

Scenki rodzajowe

A może by tak… schodami?


  Dzięki uprzejmości oraz bogatej wyobraźni M.Bąk, autora felietonu “Czy jadąc windą w krawacie mniej awanturujemy się?” zamieszczonego dwa numery temu w Korpo Voice, moja sporadyczna przejażdżka korpo - windą już nigdy nie będzie taka sama. Zanim wsiądę zapytam, który dźwig pasażerski jest odpowiedni dla mnie, dobiorę adekwatny strój, dostosuję nastrój, uszanuję innych. Dobra lektura ma za zadanie skłonić do przemyśleń, a tych po przeczytaniu wspomnianego felietonu mam całkiem sporo. Te wyjątkowo wyrywne aż podskakują, chcąc wydostać się na wolność.
  Bardzo rzadko jeżdżę windą, pamiętając o wielogodzinnym dniu pracy, który mnie czeka, wykorzystuję ostatnie chwile przed przykuciem do biurka na symboliczną gimnastykę, jaką bez wątpienia jest pokonywanie schodów. Wybierając właśnie ten sposób dotarcia na odpowiednie piętro wcale nie rezygnuję z różnorodności. Spotkania mogą być równie interesujące jak w przypadku poruszania się elewatorem. Sprzątaczka, która akurat myje podłogi, pracownik biegnący na papierosa, szczęśliwiec, który zakończył robotę na dziś, uśmiechający się perfidnie na twój widok. Miłośnik zdrowia przeskakujący po dwa stopnie, spóźniony korpoludek wspinający się jeszcze szybciej. Robotnicy wnoszący elementy konstrukcji, które nie zmieściły się do windy. Rodzaj i charakter określonego odcinka schodów zmienia się jak w kalejdoskopie. W jaki sposób zareagujemy na umytą podłogę? Czy będziemy mieli wyrzuty sumienia, gdy na oczach sprzątaczki zadepczemy efekt jej pracy? Czy nieboraczka poprawia podłogę za każdym razem, gdy kolejny pracownik zniknie z pola widzenia? A może przytulimy się do balustrady i przepraszając, na paluszkach przemkniemy na odpowiednie piętro. Reakcja może się również zmienić jeśli natrafimy na umyte schody pozbawione obecności zapracowanej sprzątaczki. Czy wtedy, bez nadzoru, zamiast krygować się ruszymy środkiem schodów w górę korpo - kariery?
  Postanowiłem, wzorem M.Bąk, zaproponować podział schodów na poszczególne rodzaje, aby każdy mógł poruszać się swoim tempem. Poszczególne strefy oddzielimy od siebie kolorowymi pasami, a im schody szersze, tym mamy więcej możliwości.
Strefa ekspresowa: Jedynym kryterium jest prędkość. Sportowcy, spóźnialscy, niecierpliwi śmigają w obie strony nie oglądając się za siebie. Mijają bez słowa, ani na moment nie wytracając zawrotnej szybkości. Mile widziany sportowy strój, lub rozpacz w oczach na myśl o rozmiarze powstającego spóźnienia. Przed włączeniem się do ruchu na tym pasie, warto przejść kompleksowe badania i zadbać o formę.
Strefa gabarytowa: Dla wszelkiej maści robotników, monterów i fachowców. Jeśli masz coś ciężkiego do wniesienia, paczkę, szafę, stalowe pręty, cokolwiek czego nie zmieściłeś do windy, korzystasz właśnie z tego pasa. Dzięki temu nikt postronny nie oberwie od krzywizn pakunków, a pozostali uczestnicy ruchu nie zostaną zablokowani.    
Strefa bezpieczna: Dla poruszających się wolno i ostrożnie. Masz kłopoty zdrowotne, całym sercem nie chcesz znaleźć się już na górze wśród ASAP-ów, masz ochotę na spokojny, wielostopniowy spacer? Ta strefa jest dla ciebie!

Dodatkowo na półpiętrach warto zorganizować różnego rodzaju atrakcje. Miejsce dla rozmawiających przez telefon, dystrybutor zimnych napojów, stragan z przekąskami, nieco wyżej strefa muzealna, kilka obrazów, zdjęć. Dzięki temu, wspinając się po śliskich stopniach kariery, znajdziemy odrobinę ukojenia przed rzuceniem się w wir pracy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz