Szklana piaskownica
Dzięki amerykańskim serialom komediowym wiemy mniej więcej kim jest tzw. biurowa żona, czy biurowy mąż. Osoba, z którą w środowisku pracy łączą nas wszyscy, w towarzystwie której czujemy się najlepiej, tworząc więź na poziomie koleżeńskim w obrębie miejsca pracy. Niedawno doszedłem do wniosku, że oprócz rodzicieli mamy też do czynienia z dziećmi biurowymi, mentalnie na etapie chłopców Piotrusia z Nibylandii. Co ciekawe jest nas (tak, tak, kwalifikuję się!) zdecydowanie więcej od małżeństw zmuszonych do przestrzegania przepisów BHP... Baraszkujemy, lekceważąc powagę sytuacji, paramy się swawolą i lekkomyślnością, oto my - Niepoważni i nieobliczalni, korpo - berbecie.
Stworzył nas zarazem rygor pracy jak i pewien męczliwy dla psychiki rodzaj wykonywanego znoju. Przeplatamy momenty wytężonej pracy z korporacyjnym stwarzaniem pozorów tejże, a mieszanina nudy i siedzenia w biurze uwalnia w nas to co dziecięce i infantylne. Jakimi kanałami dajemy upust szalonej energii? Czasem walczymy z rzeczywistością niejako biernie, przyswajając treści twarzo - książki, czytając artykuły na Józefie potworze, czy oglądając filmiki na ty tubie. Mnie bliższe stały się jednak sposoby sportowe. Najprostsza metoda - papierowa piłka nożna. Zwiniętą kulkę pieczołowicie należy owinąć taśmą klejącą i już zamieniamy się w Messiego, Ronaldo czy Lewandowskiego. Zasadniczo można zastosować dwa rodzaje owej kategorii sportowej aktywności. Na fotelach z kółkami lub klasycznie w postawie wyprostowanej. Zabawa jest przednia, lecz trzeba bardzo uważać na hałas... Kolejną biurową dyscypliną sportową jest rzucanie papierkiem, bądź jeszcze lepiej kulką uformowaną z folii spożywczej do kubka ustawionego na odległym biurku. Jak idzie za łatwo, wprowadzamy utrudnienia. Tyłem, przodem, z wyskoku, z blokiem kolegi, z drugiego końca biura, z ruchomym celem... Nie pogardzimy również lotnictwem. Ponownie wykorzystując w charakterze budulca nieszczęsny papier tworzymy i wysyłamy w bojowy rejs statki i samoloty powietrzne. Bombowce, lekki zwiad, zakrzywione, ciężkie, proste... Warto zastosować również wszelkiego rodzaju zaczepki w stylu rzucania dowolnym papierowym tworem we współpracowników. Siatkówka z wykorzystaniem malutkiej papierowej kulki spowoduje wzmocnienie koordynacji ruchowej i doprowadzi do wyzwolenia licznych wybuchów śmiechu w obłokach pozytywnej energii. Dziecinne? Jak diabli! Głupie? Pewnie! Lecz ile pozwala spalić kalorii, okiełznać całe hektolitry nudy i zniechęcenia. Dzięki tego rodzaju niemądrym zabawom uzyskujemy gros pozytywnej energii, którą z braku innych możliwości przekuwamy na efektywność wykonywanej pracy. Bardzo żałuję, że podobne metody radzenia sobie z korporacyjną rzeczywistością rejonów oddolnych spotykają się z oporem przełożonych. Proszę o więcej zrozumienia i chęci, coby utrzymać swych podwładnych w dobrym zdrowiu zarówno fizycznym jak i psychicznym. To naprawdę pomaga! A dobry pracownik to odstresowany i uśmiechnięty osobnik! Zapraszamy do wspólnej rywalizacji... a może zawody z nagrodami dla biurowej braci? Niniejszym zarzucam temat i apeluję do inwencji przełożonych: Obudź się ;). A teraz bywajcie, mam konkurs rzutów karnych do rozstrzygnięcia... Kartka w grze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz