poniedziałek, 9 lutego 2015

Mgnienie Zachodu

Głupota egzotyczna



    Wiemy już, że zidiocenie lokalne jest łatwiejsze do przełknięcia ponieważ je znamy - trzymając oswojone w klatce, karmiąc je regularnie, uzyskujemy stabilizację i pewną przewidywalność,.Głupota rodzima rzadko potrafi zaskoczyć, zapędzić w kozi róg. Często wręcz oczekujemy nadejścia przejawów tejże, przyjmując bezpieczną, skuteczną postawę obronną. Dostajemy po pysku, ale przynajmniej jawnie i część ciosów bezpiecznie zbijamy gardą pesymistycznych oczekiwań. Zwracałem już uwagę, że trudniej jest zmierzyć się z głupotą importowaną, zaszczepioną wraz z nadejściem amerykańskiego snu. Otworzyliśmy granicę na normalność, produkty konsumpcyjne, kulturowe tzw. "Zachodu", niestety w pakiecie otrzymaliśmy też paczkowaną, wystandaryzowaną głupotę najwyższego sortu. Programy telewizyjne na licencji, łopatologiczne ostrzeżenia na plastikowych opakowaniach, celebrytów. To tylko kilka pomniejszych przykładów. 
    Dziś chciałbym się przyjrzeć modzie na głupie kawały. Zidiociałe filmiki rozpowszechniane w internecie. Robienie sobie krzywdy na różne sposoby, stopniowo naśladowane w polskim wycinku internetu. Zjadanie dziwnych rzeczy, budzenie ludzi pierdzeniem, wylewanie sobie zimnej wody na głowę pod płaszczykiem dobroczynności, O takich filmikach mówię. "Śmiechu warte" pozbawione klimatycznej przaśności, oparte na wieloletnich wzorcach amerykańskiej głupoty, zwielokrotnione nieudolnością polskich naśladowców, smutne widowisko o wątpliwym zabarwieniu komicznym - oto efekt końcowy. Obciach i kilometr mułu. A nadchodzi nowa fala - w Stanach ostatnio popularny stał się trolling podczas streamów z rozgrywki (przekaz na żywo zmagań nadającego z grą komputerową). Widzowie podziwiają filmiki z rozgrywki, aż tu nagle do mieszkania wbiegają z hukiem i w chmurze wirujących, po rozbiciu drzwi, drzazg, oddziały specjalne policji. Z wyciągniętymi giwerami, celując z broni palnej do dzieci i reszty domowników. Z całym inwentarzem w stylu: "na ziemię" i "nie ruszać się!" A zszokowany vloger, bloger, czy po prostu gracz, dzielący się swoją pasją, dostaje zawału i zastyga w permanentnym szoku i niedowierzaniu. Sam nie wiem co jest głupsze i bardziej niepokojące. Policja, która bez rozeznania ładuje się z butami w życie zwyczajnych obywateli, czy bezmyślny, internetowy gówniarz, pozbawiony wyobraźni, pozwalającej dostrzec szereg negatywnych konsekwencji swoich działań. Wystarczy donieść policji o jakichś wyimaginowanych przewinach, a ta gotowa jest profilaktycznie najechać spokojnych mieszkańców. Podejrzewam, że na polskim gruncie uzyskalibyśmy problem odwrotny. Filmiki, na których po przedstawieniu szeregu dowodów na zbrodniczą działalność danego obywatela, który na antenie dopuszcza się dręczenia porwanej kobiety, obserwujemy pukających do drzwi policjantów, którzy, po uchyleniu drzwi przez okrutnego gospodarza zadawaliby pytanie w stylu:
- Podobno Pan torturuje kobietę na oczach widzów! Czy to prawda?
Na co podejrzany odpowiedziałby:
- Nie, no skąd, to tylko film słychać.
Sąsiedzi dodaliby:
- No widziałem jakąś związaną kobietę ciągniętą siłą do mieszkania, ale myślałem, że to żarty. Zresztą obiad mi się przypalał!
Policjanci grzecznie przeprosiliby gospodarza i poszli na kebab. Parkując na miejscu dla inwalidów. Po śmierci kobiety dowiedzielibyśmy się, że nic nie mogli zrobić, bo nie było dowodów, a funkcjonariusze odczuwali głód i zabrakło paliwa. Reszta oddziału w tym czasie pilnowała rzekomo niepalnej tęczy. Mam nadzieję, że polski trolling nigdy nie osiągnie tak groźnego poziomu. A co do policji... nadgorliwość i zaniechanie są równie niebezpieczne. Czas kończyć, właśnie ładuje się kolejny filmik, na którym sześć osób w jednym momencie dostaje zawału po tym jak służby BORu profilaktycznie zdetonowały bombę w salonie domu starców. Podobno jeden ze staruszków nie lubi serka wiejskiego, a jak wiemy, pewien ważny budynek znajduje się na ulicy Wiejskiej. To nie może być przypadek!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz